Czwartek, 9 Maj
Imieniny: Grzegorza, Karoliny, Karola -

Reklama


Reklama

O pożytkach czytania – felieton Jerzego Niemczuka


Pojawiły się głosy, że niewspółmierny szum we wszystkich mediach po banalnej z pozoru wypowiedzi Olgi Tokarczuk może mieć tę dobrą stronę, że wywoła on dyskusję poważniejszą na temat czytelnictwa.


  • Data:

Żeby się wypowiadać na temat czytelnictwa kompetencji nie mam. Nie jestem politykiem, który jak wie, to nie mówi, bo „wiedzy nie posiada”, choć wszyscy wiedzą, że wiedzieć musi, tylko nie wie, co powiedzieć. A jak już „wiedzę posiada”, to bredzi. Do tego bezkarnie.

 

O czytelnikach i odbiorcach mogę się wypowiedzieć bez większego ryzyka, bo od czasu do czasu się z nimi spotykam. W tym roku miałem spotkań kilka i wszystkie były bardzo udane choć na ogół kameralne. Ale ku mojej satysfakcji najliczniejsza frekwencja zdarzyła się w Szczytnie, gdzie do biblioteki przyszło ponad pięćdziesiąt osób.

 

Parę lat temu zaproponowałem swoją nową powieść jednemu z największych polskich wydawnictw. Recenzje były pochlebne, ale jak mi napisano, jest problem. Nie wiadomo, do kogo jest ona adresowana, bo z jednej strony literacko wyrafinowana, z drugiej akcja wartko się toczy, postacie wyraziste i wiadomo, o co chodzi, więc z pewną satysfakcją czytać ją może czytelnik mniej wybredny.

 

Czyli zarówno intelektualista, jak i czytający idiota w tym obszernym przedziale się zmieści. W krzywdzącym uproszczeniu, bo wzdragałbym się przed nazwaniem któregokolwiek z czytających ze zrozumieniem, choćby niepełnym, podstawowym czy średnim, idiotą. Dobra literatura oferuje naddatek treści. Poza akcją, fabułą, dialogami jest także gra literacka z tradycją, aluzje do innych utworów, są wplecione rozpoznania socjologiczne, polityczne i psychologiczne.


Reklama

 

Czytelnik skupiony wyłącznie na fabule przejdzie przez nie suchą stopą tak jak dzieci przechodzą w lekturach szkolnych nad opisami przyrody. Dla literacko wtajemniczonych będą one źródłem dodatkowej satysfakcji. W tym sensie literatura bywa po części ekskluzywna. Nie powinno to budzić oporów. W grach komputerowych mniej z nimi obyci też rzadko wchodzą na najwyższy level.

 

Ciekawe obserwacje na temat odbiorców poczyniłem przy okazji „Rancza”, które zostało obwołane serialem 25-lecia. Z jednej strony było ono źródłem powszechnej uciechy z przyczyny „ławeczki”, na której paru meneli, nieskrępowanych wiedzą i oczytaniem, dzieliło się refleksjami, z drugiej więcej było na temat tego filmu rozpraw socjologicznych niż recenzji, a z powodu diagnozy społecznej do jego fanów należało wiele znakomitych postaci.

 

Najcelniej ten problem rozstrzyga napis, który pojawił się na „potykaczu” jednej z księgarń: Nie sprzedajemy książek dla idiotów, ale jak się pojawi idiota, to też mu sprzedamy.

 

Na moich spotkaniach z czytelnikami pojawiają się przeważnie osoby w wieku zaawansowanym. Ze zdecydowaną przewagą kobiet. Być może kobietom do bibliotek bliżej, a to one organizują spotkania z pisarzami, a mężczyźni kupują książki i się do tego nie przyznają.

Reklama

 

W naszej szczycieńskiej bibliotece tytuł najlepszej czytelniczki zdobyła parę lat temu pani ponad dziewięćdziesięcioletnia. Teraz już nie porusza się o własnych siłach, książki dla niej wypożycza córka. Znamienne, że starzejąc się ludzie zarzucają czytanie fikcji na rzecz literatury faktu, bo z wiekiem pojawiają się braki zapamiętywania, które nie pozwalają im swobodnie śledzić losów postaci i czytając błądzą po paru stronach.

 

Nie wiem, jakie są lekturowe wybory naszej najlepszej czytelniczki. Wiem z całą pewnością, że książki towarzyszą jej przez całe długie życie, potrzebuje ich i może także dzięki nim jest w umysłowej formie do dzisiaj.

Jerzy Niemczuk



Komentarze do artykułu

Jurek

Z taką twarzą nie robi się aż takich zbliżeń...

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama