Sobota, 27 Kwiecień
Imieniny: Sergiusza, Teofila, Zyty -

Reklama


Reklama

Robert Kwiatkowski – kandydat na burmistrza Wielbarka (rozmowa „Tygodnika Szczytno”)


W samorządzie działa od ponad 20 lat. W 2002 roku współtworzył komitet, z którego wówczas o fotel wójta zabiegał Grzegorz Zapadka, kierujący gminą do dzisiaj. Wiemy, że burmistrz Zapadka nie będzie walczył o reelekcję. Jednym z kandydatów w zbliżających się wyborach samorządowych będzie Robert Kwiatkowski, obecny przewodniczący Rady Gminy. Pytamy go o Wielbark.



Skąd decyzja o kandydowaniu?

 

Dojrzewała we mnie od 2002 roku, czyli od chwili, gdy zacząłem działać w samorządzie wielbarskim. Gdy burmistrz Grzegorz Zapadka zapowiedział, że odchodzi, to na poważnie zacząłem myśleć o starcie. Moim celem jest kontynuowanie rozwoju Wielbarka. Tak, żeby w dalszym ciągu był miejscem dobrym dla życia.

 

Miejsce dobre dla życia czyli jakie?

 

Zależy mi na tym, aby rozwój gminy był zrównoważony. Zarówno samego Wielbarka, jak i mniejszych miejscowości, ponieważ są one równie ważne.

 

Pomysł jest?

 

Oczywiście mam swój koncept. Chcę skupić się mocno na mieszkańcach. Aktywizować społeczności lokalne, żeby mieli jeszcze większy udział w kształtowaniu kierunków rozwoju gminy. Tak, aby to również oni nadawali rytm rozwoju naszej gminy. Pobudzić ich do działania i inicjować przedsięwzięcia. Moim celem jest wykształcenie młodych samorządowców, tak żeby mieć pewność, że gdy my już przestaniemy działać, będziemy mieli godnych następców. Osoby, dla których gmina Wielbark będzie tak samo ważna jak dla nas.

 

Widzi pan potencjał?

 

Ogromny. Od blisko 30 lat mieszkam w Wielbarku. Widzę siłę mieszkańców, którzy angażują się w życie lokalnej społeczności. Są życzliwi i chętnie pomagają. Od czterech lat organizujemy Wielbarski Bieg Leśny i przez cztery edycje zebraliśmy ponad 140 tys. zł na pomoc dla dzieci. To pokazuje, jak są zaangażowani. Wierzę w mieszkańców gminy Wielbark.

 

To trochę taki samorząd idealny...

 

Możliwe, jednak wiem, że może się to udać.

 

Czy dzisiaj gminie Wielbark potrzebne zmiany?

 

Przede wszystkim musimy kontynuować to, co jest dobre. I utrzymać to, co udało się nam już osiągnąć. Czyli w dalszym ciągu być gminą otwartą na inwestorów i przedsiębiorców. Myślę, że ważne jest to, aby mieć też w sobie elastyczność i na bieżąco reagować na to, co dzieje się wokół. Odpowiednio kierunkować rozwój naszej gminy. Powstanie w Wielbarku jednostki wojskowej jest dla nas kolejną szansą. Musimy wykorzystać ją dobrze. Przełoży się ona na różne dziedziny lokalnej gospodarki. Bo po pracy życie wojskowych będzie toczyło się właśnie u nas. Może część z nich zdecyduje się osiedlić u nas na stałe. To opcja na rozwój samej gminy, ale również przedsiębiorców i usług.


Reklama

 

Swoją drogę samorządową zaczynał pan z Grzegorzem Zapadką. Czy to pomaga?

 

Zdaję sobie sprawę z tego, że w wyborach będę miał zarówno przeciwników, jak i zwolenników. Nie boję się tego. Przez ponad 20 lat, które jestem w samorządzie stawiałem na rozwój gminy i na to, żeby rozwijała się dla mieszkańców. Na początku zdarzały się osoby, które pytały mnie jaki mam interes w tym, że jestem radnym. Nigdy nie patrzyłem na to jako okazję do załatwienia swoich prywatnych spraw, a na to, by gmina zmieniała się na lepsze. I dzisiaj mogę powiedzieć, że jestem dumny z tego,co zrobiliśmy. Obraz Wielbarka jako krainy biedy, bezrobocia i złodziei samochodów już dawno nie jest aktualny. Dzisiaj jesteśmy centrum gospodarczym powiatu. To jest piękne.

 

Stawia pan na dialog?

 

Dyskusja jest najważniejsza żeby wypracować wspólne kierunki rozwoju. Tak też dzisiaj pracujemy w radzie. Rozmowa i wymiana spostrzeżeń gwarantuje to, że podejmowane decyzje będą lepiej przemyślane i bardziej dostosowane do potrzeb mieszkańców. Wiem, że niektóre będą trudne i będą budzić emocje. To jednak jest wpisane w samorząd.

 

W samorządzie jest miejsce na politykę?

 

Nie. W samorządzie musi przyświecać nam jeden cel. Pracujemy na rzecz gminy. Ja nie należę do żadnej partii, nie chcę i nie będę uprawiać polityki, chcę jedynie skupiać się na pracy na rzecz naszej gminy. Nasz komitet skupia ludzi z podobnym podejściem, dla których w samorządzie nie ma miejsca na uprawianie polityki czy partyjne szyldy. Dalej chcę Wielbarka przyjaznego, otwartego na przedsiębiorców. Zwiększenia liczby miejsc pracy, co niesie za sobą większe wpływy z podatków i możliwości inwestowania w infrastrukturę.

 

Przez wiele lat pełnił pan służbę. Był pan Komendantem Powiatowym Policji w Szczytnie. Czy to doświadczenie pomaga?

 

Bardzo dużo zyskałem pracując w policji. Zarówno w zakresie zarządzania ludźmi, jak i w nawiązywaniu kontaktów z nimi. Przez wiele lat pracowałem w komendzie wojewódzkiej, gdzie nadzorowałem pracę różnych pionów. Zawsze stawiałem na współpracę, dobre zarządzanie i znajdowanie w ludziach ich mocnych stron. Gdy zdecydowałem się odejść na emeryturę chciałem spróbować swoich sił w innych dziedzinach. Założyłem firmę, współpracowałem z biznesem. Wykładałem na uczelni. Nigdy nie byłem na emeryturze bez zajęcia. Dzięki temu cały czas się też rozwijałem. Dzisiaj wiem z jakimi problemami borykają się chociażby przedsiębiorcy. To pozwala mi spojrzeć na samorząd z punktu widzenia innych środowisk.

Reklama

 

Stawia pan na pracę z ludźmi?

 

Lubię pracować z żywym człowiekiem. Kontakt z ludźmi napędza mnie i dodaje energii. Dzisiaj aktywnie działam w Stowarzyszeniu Miłośników Ziemi Wielbarskiej, gdzie realizujemy szereg inicjatyw. Pod szyldem organizacji działa grupa biegaczy Run and Fun Wielbark czy też ekipa morsów. To jest fantastyczne, że różni ludzie mogą znaleźć wspólny język.

 

Jakiej debaty, kampanii oczekuje pan w tych wyborach?

 

Chcę skupić się na tym, co mogę zaoferować mieszkańcom, a nie na kontrkandydatach. Już niedługo będziemy prezentować swoje pomysły i program wyborczy. Niech mieszkańcy wybiorą tę osobę, której powierzą kierowanie gminą. Burmistrz ma być dla mieszkańców i mądrze kierować gminą.

 

Pan wybrał Wielbark na swoje miejsce na Ziemi?

 

Tak. Na początku z miłości do żony. Później zakochałem się w miejscu. I nie planuję się stąd nigdzie wyprowadzać?

 

Jakim burmistrzem Wielbarka będzie Robert Kwiatkowski?

 

Blisko ludzi, uważnym na problemy. Wrażliwym na krzywdę, empatycznym, skutecznym w zakresie pozyskiwania środków zewnętrznych, tak by móc lepiej inwestować. Ważna jest dla mnie jakość pracy urzędu i jednostek gminy. Każdy ma mocne strony, trzeba je tylko odkryć i dać narzędzia do tego, by te mocne strony były rozwijane.

 


 

Robert Kwiatkowski:

 

z wielbarskim samorządem związany jest od 2002 roku. Radny gminy Wielbark w trzech kadencjach. Obecnie przewodniczący Rady. Prywatnie tata dwóch dorosłych synów i mąż. Były komendant Komendy Powiatowej Policji w Szczytnie. Ukończył Wyższą Szkołę Policji. Tytuł magistra z zakresu administracji uzyskał na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim. Ukończył studia podyplomowe z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy oraz zarządzanie jakością w administracji. Prowadzi własną firmę.


 

 



Komentarze do artykułu

Mieszkaiec

I tak nie będziesz burmistrzem Szczepanik wygra wybory .

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama