Piątek, 19 Kwiecień
Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa -

Reklama


Reklama

Żarówa – felieton Wiesława Mądrzejowskiego


Pierwszy chyba raz tego lata leżę sobie po południu na leżaczku, w cieniu pod wielką czarną sosną i z uwagą właściwą chwili obserwuję, jak figlują w trzcinach niezmordowane w tym upale motylki. Normalnie nie znoszę upałów, wolę 30 minus niż 30 plus, ale rozumiem. Lato ma swoje prawa i odcierpieć trzeba.


  • Data:

Jeszcze dobrze, że przedpołudnie spędziłem za kółkiem w klimatyzowanym samochodzie. Następnych jednak parę godzin trzeba było przesiedzieć przy biurku wklepując w kompa to, co mi tam akurat w rozmiękczonym upałem umyśle się zrodziło. Niestety, nie zawsze można wybrać sobie problem do rozwiązania. Akurat terminy zaczynają poganiać i musiałem się skupić nad pasjonującą jak nie wiem co kwestią terroru kryminalnego. Kogo to właściwie obchodzi? A niestety powinno. Mamy w kraju (i w Szczytnie też) dość sporo strategicznych geniuszy, którzy widzą za każdym rogiem zagrożenie terrorystyczne. Rzecz jasna ze strony osób o cokolwiek ciemniejszej karnacji, najlepiej gdyby byli jeszcze w turbanach i z brodami do pasa. Propaganda dotycząca uchodźców spowodowała, że w idiotyczny dowcip wrzucony na facebooka, a mówiący o porywaniu i usypianiu Polek na rynku (w różnych wersjach w Siedlcach, Radzyniu czy diabli wiedzą jeszcze gdzie) uwierzyło kilkanaście tysięcy osób. Otworzyło okienko ponad milion. No cóż, taki mamy klimat. A dodam, że upałów jeszcze nie było i nie ma czym się usprawiedliwić. Nie ma takiego idiotyzmu, w który by ktoś nie uwierzył. Stąd tylu doskonale prosperujących oszustów czy wiarygodnych polityków. Ale wracajmy do naszego terroru. Otóż, dla przeciętnego Nowaka terror a terroryzm to jedno i to samo. Różnica jest i to zasadnicza. Terroryzm ma podłoże polityczne, religijne, może też np. wynikać z przesłanek rasowych czy narodowościowych. Jednym słowem chodzi o zastraszenie maksymalnej ilości ludzi, wywołanie psychozy strachu. W Polsce cele terrorystów, obojętnie skąd oni pochodzą, zostały osiągnięte. Przeciwstawienie się ciemnocie spotęgowanej informacjami o działaniach terrorystów wymaga w naszym kraju wielkiej odwagi. Z wielkim wzruszeniem odebrałem dziś wystąpienie pani Wandy Traczyk–Stawskiej, uczestniczki Powstania Warszawskiego, która mówiąc o bohaterstwie powstańców, o tragedii ludności Warszawy wspomniała też o zbrodni, która dziś rozgrywa się na naszych oczach. O tragedii m.in. dzieci w Syrii. Nieszczęściu, które wyrzucamy z naszej pamięci, nie chcemy go widzieć, nie chcemy udzielić rzeczywistej pomocy. To sukces terrorystów, to znak, jak tchórzliwym się staliśmy społeczeństwem. Oczy otwiera nam kobieta, która nie musi przekonywać o swojej odwadze. Chwała jej także i za to! Wracając zaś do terroru – czyli zjawiska kryminalnego, związanego przede wszystkim z różnej maści przestępcami – tu widzę prawdziwy problem, o którym jakoś nikt szerzej nie wspomina. Ponad dwadzieścia lat temu terror kryminalny szalał w Polsce na całego. Codziennie miałem z całego kraju informacje o przynajmniej kilku tego typu zdarzeniach. Wybuchach, strzelaninach, uprowadzeniach, wymuszeniach. To były naprawdę niebezpieczne czasy. Odwagą i ciężką pracą moich koleżanek i kolegów udało się to zjawisko bardzo ograniczyć. Z roku na rok było i jest tego coraz mniej. Terror kryminalny stał się marginesem. Uprowadzenia dla okupu też stały się rzadkością w czym, mało kto o tym wie, istotny udział mają także oficerowie naszej WSPol. I gdy teraz czytam dane statystyczne za rok ubiegły z dużym niepokojem widzę, że po raz pierwszy od ponad dwudziestu lat liczba zdarzeń z użyciem materiałów wybuchowych wzrosła w Polsce prawie dwukrotnie. Dlaczego? Ba, to jest właśnie bardzo trudne pytanie, na które próbuję dziś znaleźć odpowiedź. A motylki nie mają takich problemów. Zwyczajnie lubią upał.


Reklama

Reklama

Wiesław Mądrzejowski (wiemod@wp.pl)



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama