Wcześniej Armgardt prawie każdy dzień spędzał na budowie, nadzorując postęp prac. Opisywana brama pozostała w zmienionej już formie do dziś i stanowi główny wjazd do ratusza od strony ulicy Sienkiewicza. Jednakże w okresie, który opisywał Armgardt, zachowane jeszcze były w dość dobrym stanie fragmenty okuć dawnej zamkowej bramy wjazdowej oraz elementy zwodzonego mostu. Burmistrz Szczytna w szybkim czasie powołał komisję, mającą na celu ustalenie przyczyny zniszczenia zabytkowego wjazdu. Z olsztyńskiej rejencji przyjechał odpowiednik dzisiejszego konserwatora zabytków. Kilka dni od wydarzenia przybył również z Królewca do Szczytna profesor Frick, autor projektu szczycieńskiego ratusza. Zarówno on, jak i kierownictwo budowy nie byli bardzo zasmuceni zniszczeniem tak ważnego dla historii miasta elementu zamku. Wizja lokalna wykazała, że przebudowa głównego wjazdu i tak była nieunikniona. Tłumaczono to między innymi niskim pułapem bramy, który uniemożliwiał wjazd straży pożarnej ze sprzętem w przypadku powstania w ratuszu pożaru.
Schrony ze stali
Kolejnym problemem dla władz i firm budowlanych stało się wyrównanie terenu tak, aby można było swobodnie wjechać na dziedziniec wznoszonego ratusza. Dla uzyskania tego dostępu zasypano oraz wyrównano do poziomu przyległego terenu część fosy od strony północnej, tworząc tym samym łagodny wjazd od strony dzisiejszej ulicy Sienkiewicza.
Przygotowywanie parceli pod budowę oraz zwożenie niezbędnych materiałów trwało aż do jesieni 1936 roku. Potrzebne do budowy pokaźne ilości drewna dostarczano z okolicznych lasów, natomiast trudno było uzyskać stal. Prawie cała ówczesna niemiecka produkcja była ukierunkowana na potrzeby wojska. Pozyskanie stali niezbędnej do budowy ratusza wymagało więc ponownie sięgnięcia po najsilniejsze „argumenty” czyli znajomości i układy. Na szczęście tych ówczesnemu burmistrzowi Szczytna nie brakowało. Już we wrześniu 1936 roku do Szczytna przybył z Zagłębia Ruhry, z Dusseldorfu pociąg towarowy, liczący około 20 wagonów wypełnionych stalą przeznaczoną na budowę szczycieńskiego ratusza. Tak duże zapotrzebowanie na ten surowiec było wcześniej zaplanowane i miało swoje „militarne” uzasadnienie. Dolne kondygnacje ratusza miały jednocześnie pełnić rolę schronów przeciwlotniczych i z tego powodu ściany oraz strop musiały być odpowiednio wzmocnione.
Wmurowanie kamienia
Oficjalne wmurowanie kamienia węgielnego pod budowę odbyło się jesienią 1936 roku. Udział w uroczystości wzięli przedstawiciele berlińskich ministerstw, władz z Królewca, autor projektu ratusza profesor Frick, starostowie okolicznych powiatów oraz sam gauleiter Prus Wschodnich Erich Koch. Na miejsce tej ważnej i niecodziennej uroczystości wyznaczono świeżo zalaną płytę i fundamenty dzisiejszej wieży ratuszowej. Wraz z pamiątkowymi dokumentami wmurowano również specjalne wydanie "Mein Kampf" z osobistą dedykacją autora książki dla burmistrza i mieszkańców Szczytna. Po części oficjalnej zaproszeni goście przeszli do specjalnie przygotowanego namiotu, który był usytuowany na środku dziedzińca ratuszowego.
Prace nad wzniesieniem budynku ratusza nabrały w następnym roku takiego tempa, że część urzędników mogła zajmować pomieszczenia budynku już w listopadzie 1937 roku.
Nowy ratusz nie był w całości wyłącznie obiektem publicznym. Miał też swoich stałych mieszkańców. W specjalnie do tego przygotowanej części zachodnio-południowego skrzydła nowego ratusza (obecnie Muzeum Mazurskie) zamieszkał wraz z rodziną burmistrz Bruno Armgardt, natomiast na poddaszu skrzydła północno-wschodniego na stałe zamieszkał dozorca ratusza.
Burmistrz Armgardt – jak można wyczytać z jego wspomnień - nie posiadał się z dumy, opisując z detalami poszczególne pomieszczenia budynku. – Bardzo pięknie wyglądała reprezentacyjna sala narad szczycieńskiego magistratu. Podłoga była wyłożona parkietem z szarego dębu. W pomieszczeniu były ustawione rzędem dla każdego z radnych niebieskoszare masywne dębowe fotele, które były obite skórą. W antresoli znajdującej się nad głowami radnych były ustawione ławki dla wszystkich, którzy chcieli przyjść przysłuchać się obradom szczycieńskich rajców. Dość często podczas uroczystości państwowych z góry przygrywała miejska orkiestra. Piękno i powagę pomieszczenia wzbogacały dwuskrzydłowe dębowe drzwi, które były snycerskim majstersztykiem (drzwi zachowały się do dziś), natomiast otaczające je płyty z wypolerowanego marmuru nadawały odpowiednią rangę sali obrad członków szczycieńskiego magistratu.
Tak jak i dziś, biuro burmistrza znajdowało się na pierwszym piętrze wieży ratuszowej. Ściany były wyłożone boazerią z sosny szlachetnej, natomiast sufit wzbogacały ręcznie rzeźbione kasetony również z tego samego materiału. Na środku znajdował się wielki, masywny stół, wykonany z jesionu, z ustawionymi wokół kilkunastoma również jesionowymi krzesłami, z bogato rzeźbionymi oparciami czerwoną, skórzaną tapicerką. - W oknach wisiały ręcznie utkane zasłony, w kolorach jasnoczerwonym i białym, ozdobione mazurskimi motywami – wspomina burmistrz.
Ważnym elementem gabinetu był również balkon wychodzący z pomieszczenia burmistrza na wprost głównej ulicy. – Na zewnątrz tuż nad wyjściem był zawieszony odlany z brązu orzeł. Balkon dość często służył mi w czasie przyjęć oficjalnych i ważnych gości. Robiło to niesamowite wrażenie, gdy na placu było ustawione w równych szeregach wojsko ze szczycieńskiego garnizonu, któremu przygrywała orkiestra z koszar, a ja przemawiałem z tego balkonu. Na pewno podnosiło to rangę moich publicznych wystąpień – pisze we wspomnieniach Bruno Armgardt.
Ogólny koszt budowy szczycieńskiego ratusza zamknął się w niebagatelnej wówczas kwocie - 800 000 marek niemieckich.
Szczytno się rozwija
Według oficjalnych sprawozdań, podczas pierwszych 6 lat urzędowania Armgardta, w mieście oddano do użytku 600 nowych mieszkań. W dość znaczny sposób dzięki swoim układom i znajomościom w rejencji królewieckiej i Berlinie (które wykorzystał nie dla siebie, ale dla rozwoju miasta) w bardzo znaczny sposób przyczynił się do poprawy oświaty. Dzięki jego pomocy zmodernizowano, rozbudowano oraz unowocześniono istniejące budynki szkolne. W mieście istniało wówczas 6 szkół: szkoła średnia dla chłopców z internatem, liceum, 3 szkoły powszechne oraz szkoła zawodowa.
Dużym zmianom uległ budynek dzisiejszego Zespołu Szkół nr 1. W drugiej połowie lat trzydziestych ubiegłego wieku, Bruno Armgardt, korzystając prawdopodobnie ze środków i materiałów wpływających na budowę nowego ratusza, zmodernizował budynek dawnej szkoły, który „…niezbyt reprezentacyjnie i licho prezentował się ze swoją czerwoną cegłą i starą bryłą architektoniczną na tle innych szkół w mieście”. Modernizację budynku pomimo trwającej już wojny i trudności ze zdobyciem niezbędnych materiałów budowlanych zakończył na krótko przed końcem 1944 roku.
Burmistrz Szczytna w swych wspomnieniach pisze również o rozwoju księgozbioru szczycieńskiej biblioteki: „Gdy zostałem burmistrzem Szczytna, stan książek w bibliotece ludowej wynosił 1280 woluminów, natomiast pod koniec 1944 roku ich liczba zwiększyła się do 4000”.
Pełne zaangażowanie Armgardta w rozwój miasta dało się również zauważyć w innych sferach. Jako główny cel przyjął sobie zwiększenie ludności Szczytna do liczby przekraczającej 20 tysięcy mieszkańców. To dzięki niemu w latach 1936-38 powstało osiedle domków jednorodzinnych przy dzisiejszej ulicy Broniewskiego. Kolejnym etapem rozwoju przestrzennego miasta było powstanie części osiedla przy dzisiejszej ulicy Władysława IV wraz z budynkami znajdującymi się już w granicach Nowego Gizewa.
Już nawet w latach przedwojennych szczycieński burmistrz, wskazując na dogodne położenie Szczytna na trasie Królewiec – Warszawa sugerował władzom w Berlinie lokalizację nieopodal miasta lotniska cywilnego. W 1936 roku dzięki niemu rozbudowano bazę żeglarską i wzniesiono jej nowy budynek na miejscu dawnego drewnianego (obecnie restauracja „Zacisze”). Również w tym samym roku, ze względu na niski poziom wody w Jeziorze Domowym Małym, postanowiono przeznaczyć środki na utworzenie nowego kąpieliska w okolicach dzisiejszego Młyńska tzw. „Czerwonego Mostku”. Pozyskane 12 500 tysiąca marek niemieckich pozwoliły oddać do użytku pełnowymiarowy stadion (obecnie obiekt przy ulicy Ostrołęckie) oraz wspomniane wcześniej kąpielisko.
Dość dobre dochody przynosiły miastu łąki miejskie ulokowane po lewej stronie przy wyjeździe w kierunku Olszyn, uzyskane dzięki przeprowadzonej wcześniej melioracji bagien. Były one dzierżawione rolnikom za około 18 000 marek niemieckich rocznie. Wzniesiona w 1908 roku wieża ciśnień nie nadążała z dostarczaniem mieszkańcom wody. Jej zbiornik, o pojemności 500 metrów sześciennych wody, był za mały. Postanowiono zainwestować w ujęcia głębinowe. W 1934 roku zapotrzebowanie na wodę w Szczytnie wynosiło 303 000 metrów sześciennych, natomiast 10 lat później wzrosło już do 680 000. Podobnie przedstawiała się sytuacja z zapotrzebowaniem na energię elektryczną, która była wówczas wytwarzana przez dwa wielkie agregaty napędzane silnikami diesla. Podczas gdy w 1934 roku zapotrzebowanie na energię elektryczną wynosiło zaledwie 0,9 miliona kWh, to w 1944 wzrosło już do 2 milionów kWh.
Liczba mieszkańców naszego miasta w latach 1920–1944 wzrosła aż o 50%. W 1920 roku Szczytno (wraz z garnizonem) liczyło 10 190 mieszkańców, pod koniec 1933 roku – 13 500, natomiast w 1944 roku – 15 100.
Jak wspominał w swym pamiętniku Bruno Armgardt: „… gdyby nie wojna, to zgodnie z moimi zamierzeniami i planami rozwoju przestrzennego Szczytna, wystarczyłoby mi kolejnych 10 lat, aby liczba mieszkańców miasta wzrosła do 25 000”.
Opis do zdjęcia:
W dużym stopniu Szczytno swój dzisiejszy układ przestrzenny zawdzięcza ostatniemu pruskiemu burmistrzowi - Bruno Armgardtowi. (Fot. ze zbiorów W. Olbrysia)
Dobrze, a teraz proszę usunąć te wszystkie sztrucle i przyczepki z twarzą Mańkowskiego poparkowane w całym mieście gdzie popadnie. Bezczelny typ.
Jan Kowalski
2024-04-22 17:25:31
Zaufanie jest jak zapałka , drugi raz jej nie odpalisz.
suweren
2024-04-22 15:56:29
Proszę robić swoje zadbać o jedno: ŻEBY MIASTO BYŁO CZYSTE I PRZYJAZNE DLA TURYSTÓW, usuń patologiczną młodzież z chodników, która zaśmieca je gumami i papierosami. Zrobić porządek ze stadionem, zawalone wszystko samochodami. Jako mieszkańcy mamy problemy z jazdą samochodem. No i wsadź nowych ludzi do urzędu, stary układ władzy musi paść. Zmiany na stanowiskach kierowniczych.
Mieszkaniec
2024-04-22 15:18:38
Z oświadczenia majątkowego pana byłego burmistrza wynika że miesięcznie pobierał około 20 000 zł. Teraz czas wrócić do swojego wyuczonego zawodu czyli podawanie piłki na lekcji wfu . Syn niepełnosprawny z tytułem magistra administracji od 5 lat nie może dostać pracy nawet interwencyjnej pani Januszczyk i panie Mańkowski prawda ? Ale widząc oświadczenia majątkowe burmistrza i dyrektor PUP chyba nie zabolało was wyrzucenie w błoto kilkadziesiąt tysięcy na przegraną kampanię .????
Datek
2024-04-22 11:27:53
Gratulacje. Mam nadzieję, że to nowa, świeża jakość dla mojego miasta.
Paweł Piskorski
2024-04-22 10:06:46
O ile ta szkoła powstanie, to już widzę miny rodziców dzieci, które zostaną wyrwane z obecnych środowisk szkolnych, żeby zapełnić miejsca w \"kolejnym dziecku\" wójta. Głęboko wierzę, że to ostatnia kadencja tego człowieka.
Mieszkanka gminy
2024-04-22 09:40:26
No i fikołki się skończyły i wszystko na ostatnią chwilę . A smród po szkieletorze przy wieży pozostał dalej
Zdzysk
2024-04-22 08:40:38
Oby wygrał Ochman !!!!
Mieszkanka
2024-04-21 16:16:10
Panie Mańkowski.Trzeba wiedzieć,kiedy ze sceny zejść...A na pana już czas najwyższy!!!
2024-04-20 17:27:37
Jak zwykle coś się dzieje nasze służby śpią gdyby doszło do prawdziwego ataku przez Rosjan czy Białoruś Basi jak zwykle by spali albo powiedzieli że burza nadciąga nie ma przygotowania nie ma reakcji bo nie umieją rozróżnić co to burza co huk a nie mówiąc już o nalocie jakimś srają w gacie jak takie coś słyszą lub przekręcają się na drugi bok
Basiek
2024-04-20 05:35:11