Czwartek, 25 Kwiecień
Imieniny: Jarosława, Marka, Wiki -

Reklama


Reklama

Milicyjny mord w Kasprach - historia Szczytna i okolic


Z dnia na dzień Powiatowy Urząd Bezpieczeństwa Publicznego w Szczytnie zdobywał nowe informacje o Szwedach niosących pomoc humanitarną dla mieszkańców miasta i powiatu. Rozpoczęto obserwację wszystkich osób, które się z nimi stykały. Na polecenie wojewódzkiej „bezpieki” gorączkowo poszukiwano tajnych współpracowników na terenie Szczytna i okolic, które mogły kontrolować zarówno same misje, jak i Polaków kontaktujących się z nimi. A chętnych trzeba przyznać - nie brakowało…



Najpierw Szwedzi, a następnie Duńczycy

 

Gdy w 1947 roku na terenie Szczytna i powiatu pojawili się Szwedzi, bezpieka zorganizowała dość silną agenturę liczącą aż 14 osób. W tym celu w Powiatowym Urzędzie Bezpieczeństwa Publicznego w Szczytnie utworzono nawet nową sekcję, która podlegała bezpośrednio Wydziałowi I WUBP i zajmowała się wyłącznie zagranicznymi misjami pomocy humanitarnej.

 

Zgodnie z zachowanymi sprawozdaniami w sposób szczególny chwalono ówczesnego sołtysa Lipowca, który był niezwykle gorliwy w swoich działaniach agenturalnych. Ścisłą „opieką” objęto również doktora Władysława Domysławskiego, który ze względu na liczne kontakty ze Szwedami (pozyskiwał u nich niezbędne leki) był osobą wzbudzającą szczególną nieufność ze strony UB, tym bardziej, że był zatrudniony w PUBP jako lekarz i mógł Szwedom przekazywać dość ważne informacje.

Do Szwedów w dość szybkim czasie dołączyli również Duńczycy, którzy reprezentowali misję kwakrów. Swoją siedzibę ulokowali w Nawiadach, a kilkuosobowa grupa znalazła lokum w Kościele Chrześcijan Baptystów w Szczytnie. Zakres ich działań dotyczył głównie szczepień miejscowej ludności przed gruźlicą. Zarówno Szwedzi, jak i Duńczycy dość silnie wspierali działania Mazurskiego Uniwersytetu Ludowego w Rudziskach Pasymskich, dostarczając tam dość duże ilości żywności i ubrań dla studentów.

 

Najpierw Szwedzi, a następnie Duńczycy

 

Gdy w 1947 roku na terenie Szczytna i powiatu pojawili się Szwedzi, bezpieka zorganizowała dość silną agenturę liczącą aż 14 osób. W tym celu w Powiatowym Urzędzie Bezpieczeństwa Publicznego w Szczytnie utworzono nawet nową sekcję, która podlegała bezpośrednio Wydziałowi I WUBP i zajmowała się wyłącznie zagranicznymi misjami pomocy humanitarnej.

 

Zgodnie z zachowanymi sprawozdaniami w sposób szczególny chwalono ówczesnego sołtysa Lipowca, który był niezwykle gorliwy w swoich działaniach agenturalnych. Ścisłą „opieką” objęto również doktora Władysława Domysławskiego, który ze względu na liczne kontakty ze Szwedami (pozyskiwał u nich niezbędne leki) był osobą wzbudzającą szczególną nieufność ze strony UB, tym bardziej, że był zatrudniony w PUBP jako lekarz i mógł Szwedom przekazywać dość ważne informacje.

 

Do Szwedów w dość szybkim czasie dołączyli również Duńczycy, którzy reprezentowali misję kwakrów. Swoją siedzibę ulokowali w Nawiadach, a kilkuosobowa grupa znalazła lokum w Kościele Chrześcijan Baptystów w Szczytnie. Zakres ich działań dotyczył głównie szczepień miejscowej ludności przed gruźlicą. Zarówno Szwedzi, jak i Duńczycy dość silnie wspierali działania Mazurskiego Uniwersytetu Ludowego w Rudziskach Pasymskich, dostarczając tam dość duże ilości żywności i ubrań dla studentów.

 

Imperialistyczna i wywrotowa działalność misji

 

Początkowo zagraniczne misje zostały przyjęte przez władze polskie z dużym uznaniem, ale nie trwało to długo. W grudniu 1946 roku na spotkaniu w Urzędzie Wojewódzkim w Olsztynie postanowiono, że w stosunku do Szwedów i Duńczyków „należy zająć stanowisko pełne kurtuazji, lecz działalność ich na skutek ciągłego kontaktu z miejscową ludnością musi być dyskretnie i stale obserwowana”.


Reklama

 

Pod koniec czerwca 1947 roku ówczesny wojewoda Wiktor Jaśkiewicz wydał poufne zarządzenie, zakazujące starostom współpracy z tymi misjami, które nie otrzymały od niego pism polecających, choćby nawet były oficjalnie zarejestrowane w Ministerstwie Pracy i Opieki Społecznej.

 

Ze strony WUBP rozpoczęły się szeroko zakrojone działania inwigilacyjne, którymi objęto organizacje Czerwonego Krzyża, UNRA i misje szwedzkie oraz duńskie działające na terenie miasta i powiatu szczycieńskiego. Szybko też pojawiły się donosy. Pod czujnym okiem szczycieńskiej bezpieki znalazł się starosta szczycieński Walter Późny.

 

Milicyjny mord w Kasprach

Dość głośno o naszym powiecie stało się na początku 1948 roku za sprawą incydentu, którego efektem było śmiertelne postrzelenie zaledwie 17-letniego syna mazurskiego gospodarza.

 

W Rańsku mieścił się wówczas posterunek Milicji Obywatelskiej. 10 stycznia 1948 roku służbę pełnili dwaj młodzi, bo mający zaledwie po dwadzieścia kilka lat milicjanci. Byli to Michał Dzieżko i Bolesław Zapolski. Służbę mieli zdać rankiem następnego dnia. Nudząc się, zaczęli pić zarekwirowany tego samego dnia samogon. Późnym wieczorem, żądni wrażeń postanowili wyjechać na patrol pod pozorem poszukiwania podejrzanych i „niepewnych” politycznie osób, do których zaliczali pozostałych tu jeszcze Mazurów.

 

Przed północą podjechali w Kasprach pod dom gospodarza Augusta Kaczmarskiego. Na nic zdało się walenie kolbami karabinów w drzwi i nawoływanie do natychmiastowego ich otwarcia. Zastraszony Mazur obawiając się, że są to pospolici bandyci, schronił się ze swoją rodziną w jednej z izb.

 

Po kliku minutach milicjanci wyłamali drzwi i wtargnęli do domu. Zapolskiemu spodobała się czterdziestokilkuletnia żona gospodarza, który w momencie wtargnięcia do domu, został przez milicjantów dotkliwie pobity i zemdlał. Według sprawozdania, milicjant próbował zmusić Mazurkę do czynu nierządnego, czyli chciał ją po prostu zgwałcić.

 

Śmiertelny strzał

W tym samym czasie Dzieżko, czekając na swoją „kolejkę” do gospodyni, zaczął się znęcać nad siedemnastoletnim synem Mazurki. Usiadł na krześle, położył sobie na kolanach przeładowana pepeszę i nakazał Frycowi Kaczmarskiemu wykonywać przysiady z podniesionymi do góry rękoma. Znużony alkoholem zaczął przysypiać i nieświadomie zaciskać palec na spuście broni. Padł pojedynczy strzał, który okazał się dla Fryca śmiertelny. Dzieżko trafił go prosto w serce.

 

Dzieżko wraz z Zapolskim szybko wybiegli z chałupy i wrócili na posterunek w Rańsku. Natomiast pod domem Mazurów zebrała się niewielka grupa bardziej odważnych sąsiadów. Następnego dnia z samego ranka August Kaczmarski wraz z sołtysem zjawili się w siedzibie szczycieńskiego PUBP. Złożyli doniesienie o morderstwie dokonanym przez milicjantów. Szef szczycieńskiej bezpieki zapewnił ich, że zostaną podjęte wszelkie środki, mające na celu wyjaśnienie zaistniałej tragedii.

Reklama

 

Wyrok

12 stycznia 1948 roku Dzieżko wraz z Zapolskim zostali wydaleni z szeregów milicji. Miesiąc później, 14 lutego, w Kasprach odbyła się pokazowa rozprawa Wojskowego Sądu Rejonowego. Sądowi przewodniczył sędzia mjr Jan Lubaczowski. Wyrok był bardzo surowy. Dzieżko jako zabójca został skazany na karę śmierci, utratę praw publicznych i obywatelskich praw honorowych na zawsze oraz przepadek całego mienia na rzecz Skarbu Państwa. Jego kompan Zapolski otrzymał wyrok 4 lat pozbawienia wolności. W ówczesnej, nie tylko regionalnej, ale i ogólnopolskiej prasie ukazały się artykuły dotyczące incydentu w Kasprach. Miało to jednak wydźwięk czysto propagandowy.

 

W poufnych dokumentach, dotyczących zarówno samego wydarzenia, jak i wyroku, skład orzekający w korespondencji do ówczesnego Najwyższego Sądu Wojskowego informował o zasługach skazanego na karę śmierci obywatela Dzieżko. W nadsyłanych pismach sugerowano, aby wyrok zamienić na łagodniejszy ze względu na młody wiek skazanego oraz posiadane odznaczenia, do których należał m.in. brązowy Krzyż Zasługi.

 

Alkohol, jako okoliczność łagodząca wyrok

W jednym z dokumentów wysyłanych do Najwyższego Sądu Wojskowego napisano, że jego stan nietrzeźwości powinien również być brany pod uwagę, jako okoliczność łagodząca wyrok (!) i zasługująca na ewentualne skorzystanie z prawa łaski.

 

Dwa miesiące po ogłoszeniu wyroku, 7 kwietnia 1948 roku Najwyższy Sąd Wojskowy zmienił wyrok Wojskowego Sądu Rejonowego i zamienił karę śmierci na15 lat więzienia z u tratą praw publicznych i obywatelskich praw honorowych na 5 lat. Ostatecznie Dzieżko odsiedział za swoje morderstwo 10 lat i 14 stycznia 1958 r. wyszedł na wolność.

 

Brak sukcesów „bezpieki”

W styczniu 1948 roku Powiatowy Urząd Bezpieczeństwa Publicznego w Szczytnie w raportach wysyłanych do władz zwierzchnich w Olsztynie informował, że pomimo dużego zaangażowania i zbudowania dość dużej siatki agenturalnej, nie udało się pozyskać oficjalnych dowodów na działalność szpiegowską szwedzkich i duńskich misji charytatywnych.

 

Szczycieńska bezpieka odtrąbiła tylko jeden sukces, pisząc w swych raportach, że miejscowa ludność w kontaktach ze Szwedami i Duńczykami używa wyłącznie języka niemieckiego. Było to oczywiście prawdą, ale pozostali tu Mazurzy według zebranych przeze mnie relacji, kontaktowali się z nimi dlatego, że mieli nadzieję na uzyskanie informacji i pomoc w odszukaniu zaginionych na frontach bądź wywiezionych do ZSRR członków swoich rodzin. Nie omieszkali również członków misji informować o okropieństwach dokonywanych na nich przez Sowietów w 1945 roku.

 

Opis do zdjęcia: Szczytno 1947 rok. Funkcjonariusze MO i PUBP na wspólnym zdjęciu

 



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

  • Stefan Ochman nowym burmistrzem Szczytna (zdjęcia)
    Ochmam nikogo nie zmieni, to Kosmita, a robotę ktoś musi robić. Chyba że ludzie sami zaczną uciekać przed Kurczakami, wszyscy ich przecież dobrze znają. Współczuję panu. Zobaczy pan co to samorząd szczycieński

    Do mieszkaniec szczytna


    2024-04-24 14:13:07
  • Przełom czy zastój? Losy obwodnicy Szczytna wciąż niepewne
    Wybrano najdroższy, bo najdłuższy wariant

    Gabi


    2024-04-24 13:36:37
  • Grzegorz Kaczmarczyk nowym wójtem gminy Rozogi. Jakie ma plany? Kto pomagał mu w kampanii?
    Gratulacje Panie Grzegorzu ludzie Panu zaufali i czekają na realizację obietnic. Ja nie ukrywam że czekam na Pana obietnicę i moim zdaniem jest to najprostsze do zrealizowania a chodzi mi o to że obiecał że dzieci dojeżdżające do szkoły w Rozogach będą jeździły autobusami bezpiecznymi , w cieple i komforcie . Także proszę o tym pamiętać ponieważ nie długo przetargi na dowóz dzieci do szkół i przedszkoli .Niech ogłaszający przetarg zaznaczy że autobusu nie mogą być starsze niż np .5 lat i spełniać określone warunki i będzie dobrze . Zresztą myślę że nie trzeba Pana pouczać , Życzę samych sukcesów

    Ala


    2024-04-24 13:09:32
  • Stefan Ochman nowym burmistrzem Szczytna (zdjęcia)
    Dobrze się stało, ze pan Mańkowski ustapił ze stanowiska, niestety obawiam sie, ze nowy burmistrz ulegnie swoim partyjnym kolegom i po zmianach personalnych w Urzędzie Miasta i podległych placówkach zacznie obsadzać czlonków rodzin tychże kolegów. Ponieważ jest to niezgodne ze standardami ugrupowania KO, jeżeli stanowiska te obejmą członkowie rodzin Kijewskich, Furczaków czy Chmielińskich zgłoszę ten fakt do władz centralnych z prośbą o wyciagnięcie konsekwencji. Wolalabym żeby nie nastapila taka konieczność.

    mieszkaniec Szczytna


    2024-04-24 11:06:09
  • Stefan Ochman nowym burmistrzem Szczytna (zdjęcia)
    Admin czyżby uwaga o posprzątaniu po sobie przez Pana Mańkowskiego była zbyt drastyczna do publikacji? Pewnie ciekawsza była by informacja o kradzieży banerów?

    Tor


    2024-04-24 11:01:26
  • Rozdział zamknięty. Cezary Łachmański o pożegnaniu z urzędem burmistrza
    Zastępca skarbnika z gminy niech powie co z tą działką 1,5 ha sprzedaną za 380000 zł. pod budowę zakładu pracy domów modułowych ?!

    Jurgi6


    2024-04-24 10:46:06
  • Stefan Ochman nowym burmistrzem Szczytna (zdjęcia)
    Czekamy na PO spadochroniarzy. Świerzość i młodosc. Porozumienie. Tor wyścigowy, oj będzie pięknie w Szczytnie. I ... kiedy PO zaczyna w Szczytnie kampanię do UE ? Bo kasy .. to nie ma i nie będzie .

    Mały


    2024-04-24 10:38:20
  • Grzegorz Kaczmarczyk nowym wójtem gminy Rozogi. Jakie ma plany? Kto pomagał mu w kampanii?
    Nowy wójt mówi o ścieżkach rowerowych wszyscy chwalą a jak poprzedni Wójt mówił o ścieżkach przed swoją kampanią wszyscy byli przeciw bo nie potrzebne. Turystyka, wiadono bo żona prowadzi biznes i nowi klienci się przydadzą. Co do księdza wiadomo, że pomógł a. Jakby nie było zmiana na ogromny minus.

    Dżoana


    2024-04-24 04:22:37
  • Pamięć i hołd. Szczytno oddało cześć ofiarom zbrodni katyńskiej
    A o tych co zginęli w katastrofie smoleńskiej nic !!!

    Wstyd i hańba.


    2024-04-23 15:49:52
  • Worek pełen zmian — jak prosta inicjatywa może oczyścić świat (zdjęcia)
    Piękna inicjatywa. Gratulacje. Praktycznie co tydzień po treningu wychodzę z lasu z workiem śmieci. Moim nieodzownym wyposażeniem stał się worek na śmieci i rękawiczki. Smutne jest to, że trzeba po KIMŚ sprzątać w czasach kiedy tak wiele mówi się o dbaniu o naszą planetę.

    Mad_ek


    2024-04-23 15:08:50

Reklama